Estonia. Przybywa ochotników do służby w jednostkach paramilitarnych

W Estonii już prawie 15 000 ochotników w różnym wieku poświęca swój wolny czas, by szkolić się w różnych formacjach paramilitarnych. Wykorzystują do tego celu m.in. posowiecką infrastrukturę wojskową. Niektóre spośród tych jednostek – jak Kaitseliit (Liga Obrony) – podlegają estońskiej armii, a sprzęt wojenny do ćwiczeń dostarcza im państwo. W razie zagrożenia ochotnicy mają wspierać regularne wojsko, które w tym nadbałtyckim kraju liczy jedynie 4 tysiące żołnierzy.

Skąd wzrost tego rodzaju aktywności wśród obywateli? Odpowiedź jest prosta: Estończyków mobilizuje zagrożenie ze strony Rosji i agresywnej polityki, jaką obecnie prowadzi Władimir Putin. – Czujemy się zagrożeni kryzysem ukraińskim i tym, że niedaleko od naszych granic toczy się konflikt wojskowy – wyjaśnia Lauiri Abel, dowódca jednostki paramilitarnej w Kaitseliit. – Obrona ojczyzny stała się naszym kraju głównym tematem publicznej dyskusji.

W paramilitarnych formacjach ochotniczych służą i mężczyźni, i kobiety, w różnym wieku i wykonujący różne zawody. Wśród nich jest Priit Kruus, 33-letni wykładowca literatury. - Czuję się jak spoiwo silnego łańcucha. Każdy człowiek w politycznie trudnych czasach musi uświadomić sobie, że jest częścią swojego społeczeństwa i musi znaleźć w nim odpowiednie dla siebie miejsce – mówi mężczyzna. Obronę kraju pojmuje on jako swój obywatelski obowiązek.
Dodano: Poniedziałek, 11 maja 2015 (10:43)
Źródło: Deutsche Welle Deutsche Welle
Podziel się