Serbia między Wschodem a Zachodem
Prawosławni Serbowie czują się kulturowo związani z prawosławną Rosją. To dlatego działania prawicowo-nacjonalistycznego ruchu obywatelskiego „Dveri” – którzy próbują przekonać wiernych o potrzebie jeszcze silniejszych więzi z „Wielkim Słowiańskim Bratem” – padają tu na podatny grunt.
- My, Serbowie, powinniśmy się poważanie zastanowić nad przystąpieniem do Unii Euroazjatyckiej, którą chce stworzyć Rosja – mówi Srdjan Nogo, aktywista z „Dveri”. Marzenia nacjonalisty podziela tylko (a może aż?) ¼ Serbów. Według badań, większość chce integracji z Unią Europejską. Także rząd w Belgradzie dba o budowanie dobrych relacji z UE. Problem w tym, że forsowane przez polityków reformy – jak restrukturyzacja zatrudnienia w państwowych zakładach czy obniżenie emerytur i płac w sektorze publicznym – budzą społeczny opór. Nic więc dziwnego, że na serbskich ulicach coraz częściej można usłyszeć deklaracje zaufania do Rosji.
To sprzyjający klimat dla Moskwy, która od miesięcy próbuje siać w Serbii antyeuropejską propagandę. W październiku 2014 r. Władimir Putin złożył w tym kraju kurtuazyjną wizytę. Radio Sputnik – zwane „tubą Kremla” – nadaje z Belgradu po serbsku. Serbia chciałaby zachować dobre relacje i z Rosją, i z UE, ale być może już wkrótce będzie musiała opowiedzieć się po jednej ze stron...