Francuzi rozczarowani polityką Frontu Narodowego
We Francji rośnie popularność Frontu Narodowego – ale zarazem coraz więcej obywateli jest rozczarowanych tą populistyczną, skrajnie prawicową partią. Thierry Portheault, były członek Frontu Narodowego, skierował do sądu... pozew przeciwko temu ugrupowaniu. A jeszcze dwa lata temu mężczyzna i jego żona Nadia wstępowali do niego z wielką euforią, będąc pod wrażeniem Marine Le Pen, która obiecywała, że zerwie z radykalnym sposobem uprawiania polityki, jaki preferował jej ojciec, Jean-Marie Le Pen. Zapowiadała przy tym, że zjednoczy rozbite francuskie społeczeństwo, co szczególnie spodobało się państwu Portheault.
Niestety, małżonkowie szybko przekonali się, że ich wyobrażenia na temat Frontu Narodowego nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Przeraziła ich zwłaszcza pełna nienawiści postawa prawicowych radykałów. – Jeden z lokalnych szefów partii powiedział mi, że po wygranej w wyborach Front Narodowy rozprawi się na gilotynie z Arabami, homoseksualistami i politycznymi przeciwnikami – opowiada Thierry. – Ja z kolei usłyszałam, że moje dzieci i ja wylądujemy w piecu, bo moja rodzina pochodzi z Algierii – dodaje Nadia.
To wystarczyło. Małżeństwo skierowało sprawę do sądu i zainteresowali opinię publiczną swoimi przykrymi doświadczeniami. Nie dali nałożyć sobie kagańca, ale za odwagę zapłacili wysoką cenę. Musieli opuścić własny dom, bo pogróżki fanatycznych członków partii były nie do zniesienia. Dziś wolą trzymać się z dala od polityki. Wygrali sprawę w sądzie, ale wciąż jeszcze nie odzyskali psychicznego spokoju.