Jacek Rostowski: Nie mam żalu. Dymisje były słuszne, a kolacje zbyt drogie
"Jeżeli mieli odchodzić ministrowie, to też uważam, że słusznie odszedłem ja jako główny doradca. Nie mam żadnego żalu. Uważam, że dymisje to był słuszny krok" - mówi Jacek Rostowski w pierwszym wywiadzie po odejściu ze stanowiska szefa doradców premier Ewy Kopacz. Grzeszne kolacje? "Nie jestem teologiem, ale uważam, że były dużo za drogie" - odpowiada gość Kontrwywiadu RMF FM. Dodaje, że w ciągu 3 lat był na 5 kolacjach poza ministerstwem. Zdaniem byłego wicepremiera, "to, co najbardziej się ludziom nie podoba, to wrażenie, że ministrowie nagminnie chodzą na koszt państwa do restauracji". "Przydałoby się odkłamanie mitu, który powstał dookoła taśm" - ocenia Rostowski. Pytany o polityczną przyszłość odpowiada: "Mam parę rzeczy do powiedzenia". "Jeżeli PO będzie chciała, to myślę, że będę pożyteczny" - dodaje. "Jedynka" na listach? "Na pewno nie w Bydgoszczy, po moich doświadczeniach. Bardzo polubiłem region, ale widać, że to niekoniecznie było ze wzajemnością" - przyznaje.
Dodano:
Czwartek, 25 czerwca 2015 (10:32)
Źródło:
Konrad Piasecki -