DW: Wideo dnia
Zdenek Mandrholec i Jarosław Cibulka krótko po wojnie, jako robotnicy przymusowi, wydobywali uran dla sowieckiego przemysłu jądrowego. Teraz powracają do głębokiego na 300 metrów wyrobiska skalnego. Wracają traumatyczne wspomnienia.
To była ciężka fizyczna prawa w nieludzkich warunkach. - Kruszyłem bloki skalne zwykłą wiertarką pneumatyczną. Pracowałem całymi dniami w miejscu napromieniowanym radioaktywnie - mówi były więzień polityczny i przymusowy robotnik.
Na śniadanie dostawali mały kawałek chleba, a w południe i wieczorem jedynie wodniste zupki.