Mięso z lamy to prawdziwy rarytas
Turco to niewielka miejscowość na zachodzie Boliwii. Większość tutejszych mieszkańców utrzymuje się z hodowli lam. Nie zarabiają zbyt wiele, ale nie mają innego źródła dochodu. - Gdyby nie lamy, nie byłoby nas tutaj. Zaczęlibyśmy szukać pracy gdzie indziej. Teraz coraz więcej osób dowiaduje się, że mięso z lamy jest dobre, więc mamy nadzieję, że jego cena wzrośnie – mówi German Churqui, hodowca.
Mięso z lamy to tradycyjny andyjski przysmak, po który sięga coraz więcej Boliwijczyków. – Wcześniej mięso z lamy nie było doceniane – komentuje Mario Anibar, przewodniczący spółdzielni rolno-handlowej w Turco. – Pamiętam, że 30 lat temu nie można było go otwarcie sprzedawać. Traktowano je jak koninę albo mięso z osła - dodaje mężczyzna.
Jak smakuje ten rarytas? - Ten smak można określić jako coś między cielęciną a dziczyzną. Jest subtelny i jednocześnie wyrazisty z krwawą nutą na końcu, co dodaje mu charakteru. Wierzymy, że to mięso ma przed sobą przyszłość zarówno w Boliwii, jak i poza jej granicami – mówi Kamilla Seidler, szefowa kuchni w ekskluzywnej restauracji w La Paz.
Dodano:
Czwartek, 17 marca 2016 (13:51)
Źródło:
AFP -
AFP