Walczą z rakiem, zabija ich głód
Nawet u 20 proc. osób cierpiących na nowotwory, wyniszczenie organizmu spowodowane brakiem odpowiedniego odżywiania, jest bezpośrednią przyczyną zgonu. Niedożywienie diagnozuje się u 30 do nawet 90 proc. pacjentów, których dotyczy ta choroba. W ferworze nieustannie prowadzonych badań nad nowymi terapiami i ciągłego czekania na nowe leki przeciwnowotworowe, zapominamy o tym, co już istnieje, a ma ogromne znaczenie w procesie leczenia – prawidłowym odżywieniu organizmu.
- Niedożywienie w chorobach nowotworowych jest bardzo istotnym problemem. W niektórych przypadkach lokalizacji nowotworów, zwłaszcza w górnym odcinku przewodu pokarmowego, niedożywienie dotyczy ponad 80 proc. chorych. W ok 20 proc. przypadków niedożywienie może być bezpośrednią przyczyną zgonów – mówi prof. dr hab. n.med. Jacek Fijuth, przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Niedożywienie najczęściej stwierdza się u chorych z nowotworami układu pokarmowego oraz głowy i szyi, rzadziej u chorych z nowotworami tkanek miękkich, urologicznymi czy ginekologicznymi. Wśród chorych na raka trzustki, niedożywionych może być nawet 80-85 proc., u pacjentów cierpiących na raka żołądka, ten odsetek wynosi średnio 65-85 proc., natomiast na raka przełyku 60-80 proc. Dla porównania, w przypadku nowotworów urologicznych i ginekologicznych problem niedożywienia dotyczy 10-15 proc. pacjentów. Zaburzenia odżywiania mogą pojawić się również jako działanie niepożądane leczenia przeciwnowotworowego – radioterapii, chemioterapii czy zabiegu chirurgicznego.
Konsekwencją problemów z odżywianiem jest szybka utrata masy ciała, osłabienie mięśni, pogorszenie sprawności psychoruchowej, upośledzenie odporności, a także zaburzenia trawienia, wchłaniania i perystaltyki jelit. Gorzej goją się rany, częściej rozwijają się zakażenia i powikłania, wydłuża się czas hospitalizacji i rekonwalescencji chorego.