"Dlaczego ja?"
Mateusz Koszarek (42 l.), kierownik działu w markecie budowlanym, budzi się obok swojej niedawno poślubionej żony, Karoliny Koszarek (44 l.), kobiety z nadwagą i chorej na cukrzycę, i z przerażeniem uświadamia sobie, że ona nie żyje. Przerażony mężczyzna od razu dzwoni do lekarza rodzinnego, doktora Wojciecha Szymankiewicza (58 l.). Lekarz stwierdza jej śmierć i wypisuje akt zgonu. Gdy jej syn, Piotr Jurkowski (24 l.), pracownik ochrony osobistej, dowiaduje się o tym, od razu przyjeżdża, żeby pożegnać się z matką. Piotr zjawia się w chwili, gdy kobieta jest właśnie zabierana przez przedsiębiorcę pogrzebowego i jego pomocnika. Nagle Karolina otwiera oczy i siada. Od razu zostaje wezwana karetka pogotowia i Karolina trafia na oddział intensywnej terapii, gdzie zostaje wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Okazuje się, że poza Piotrem nikogo jej dramat nie wzrusza. Jego ojczym, Mateusz zabawia się najpierw z sąsiadką a potem z ciocią Piotra, Lidią Jurkowską. Nie znajduje czasu, żeby odwiedzić swoją żonę w szpitalu. Wkrótce potem jeszcze z sypialni Karoliny znika jej biżuteria i inne wartościowe przedmioty. Tylko przyrodnia siostra Piotra - Jolanta Kaczorowska (22 l.) pojawia się w szpitalu, ale zostaje przez niego odesłana. Piotr jest bardzo rozczarowany zachowaniem swojego ojczyma i ciotki. Ale to jeszcze nie wszystko. Najwyraźniej Mateusz samowolnie polecił, żeby nie przedłużać już umowy dzierżawy parceli, na której stoi rodzinny grobowiec, zwłoki Karoliny miały być spalone i pochowane w ziemi w najtańszej urnie, anonimowo. Nie do pomyślenia, czym to by się skończyło, gdyby Karolina nie obudziła w porę…
Dodano:
Wtorek, 8 stycznia 2019 (13:30)