"Trudne sprawy"

W pobliżu Łodzi mieszka Martyna Szyszka (36 l.) razem ze swoją córką, Alicją (17 l.) i partnerem Hubertem (36 l.) w domu odziedziczonym po zmarłym ojcu. Dziedziczka pralni chemicznej poznała partnera półtora roku temu na urlopie. Ku niezadowoleniu córki Alicji, po trzech miesiącach Hubert wprowadził się do nich. Na domiar złego, matka Martyna dała się namówić chłopakowi na otwarcie restauracji. Ponieważ 36-latek ma jeszcze inne nieznane długi i nie dostanie żadnego kredytu, Martyna sprzedała pralnię chemiczną, żeby całość sfinansować. Cały interes zapisano na jego nazwisko, chociaż to ona ponosi całe ryzyko tego projektu. Lokal nie prosperuje zbyt dobrze, Martyna bierze dodatkowo kredyt w wysokości 80.000 złotych. Przy tym dom służy im jako zabezpieczenie w banku. Ponieważ cały interes prowadzi Hubert, Martyna nie domyśla się, że restauracja przynosi straty. Hubert udaje, że wszystko jest w najlepszym porządku. Przypadkowo Alicja odkrywa, że Hubert ukrywa przed nią korespondencję. Odtąd, co chwilę na światło dzienne wychodzą nowe fakty z przeszłości Huberta. Okazuje się, że pewien wierzyciel żąda od niego 40.000 złotych zwrotu za poprzednią działalność gospodarczą. I to nie wszystkie jego problemy...
Dodano: Wtorek, 15 stycznia 2019 (08:54)
Podziel się