Ekspertka o mowie nienawiści: Hejterów łączą negatywne emocje. A czasem to moda
„Hejterów łączą negatywne emocje, które siedzą z tyłu głowy i które wypływają do internetu. (…) Biorą się one z frustracji, ze złości, z poczucia bezradności – a czasami jest to też, jak twierdzą socjologowie internetu, pewna moda i konwencja, że język internetu jest bardzo ostry i tak się po prostu tam mówi” – mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, poświęconej zagadnieniu mowy nienawiści, Agnieszka Mikulska-Jolles z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Dorota Głowacka z Fundacji Panoptykon przyznała zaś, że „do pewnego stopnia jest rzeczywiście tak, że wyznaczenie granicy pomiędzy dozwoloną krytyką a obrażaniem, wypowiedziami, które przekraczają granice wolności słowa, jest czasami trudne”. „Najczęściej trzeba oceniać to w oparciu o konkretne okoliczności sprawy, bo liczy się kontekst, kogo to dotyczy, jakie dokładnie słowa zostały użyte, czy stało się to w odpowiedzi na jakąś inną, np. zaczepną albo prowokacyjną wypowiedź – to wszystko ma znaczenie” - podkreśliła. Odnosząc się do debaty politycznej, zaznaczyła, że poglądów politycznych nie ma wśród przesłanek pozwalających stwierdzić mowę nienawiści. „Ale oczywiście przemoc wobec polityka w sieci może wypełniać znamiona innych przestępstw: np. gróźb karalnych, ogólnego nawoływania do przemocy czy chociażby znieważenia albo zniesławienia” – zastrzegła Dorota Głowacka.
Dodano:
Wtorek, 15 stycznia 2019 (18:54)
Źródło: