Wołoszyn i Fabiańczyk o poszukiwaniu Amelii i jej mamy: Nie trwało to długo
"Uważam, że nie trwało to długo. Ponieważ mimo to, że było to uprowadzenie dziecka i matki, był „Child Alert” i jak najszybsze działania, nie trwało to naprawdę tak długo. Weźmy pod uwagę, że w cywilizacji w której obecnie żyjemy, w tej całej gęstwinie ludzi, pojazdów i całej reszty technologii, które można wykorzystywać przy tego typu uprowadzeniach, mogłoby się to skończyć dużo, dużo gorzej" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF RM były policjant Jan "Majami" Fabiańczyk.
"Ja zgodzę się z moim przedmówcą, że to z perspektywy obserwatorów wydaje się strasznie długim czasem, ale pamiętajmy, że tu były dwa elementy bardzo ważne: po pierwsze sprawcy, którzy unikali ujawniania i zatrzymania, a po drugie policja i podjęcie przez nich ogromnej ilości działań i zastanawianie się również nad tym, jaki wybrać wariant zatrzymania" – mówi policyjny psycholog Mariola Wołoszyn.
Policyjna psycholog Mariola Wołoszyn opisała, jak wygląda pomoc osobom poszkodowanym w tego typu zdarzeniach: To jest zależne od potrzeb osób. Tutaj mamy bardzo małą dziewczynkę i pytanie, jak wyglądała ta sytuacja z jej perspektywy, więc to jest kwestia rozpoznania, na ile sytuacja była tylko i wyłącznie, jakimś wydarzeniem dość ekscytującym, na ile sytuacją traumatyczną, bo dzieci w tym wieku również takie doświadczenia mają. Niewątpliwie pomoc psychologiczna powinna być, zależna mocno od potrzeb osób. Ja jestem w ogóle zwolennikiem, że na samym początku, po rozwiązaniu takiego incydentu, właściwszym jest, żeby osoby znalazły spokój w gronie najbliższych osób - mówi gość Popołudniowej rozmowy.
"Ja zgodzę się z moim przedmówcą, że to z perspektywy obserwatorów wydaje się strasznie długim czasem, ale pamiętajmy, że tu były dwa elementy bardzo ważne: po pierwsze sprawcy, którzy unikali ujawniania i zatrzymania, a po drugie policja i podjęcie przez nich ogromnej ilości działań i zastanawianie się również nad tym, jaki wybrać wariant zatrzymania" – mówi policyjny psycholog Mariola Wołoszyn.
Policyjna psycholog Mariola Wołoszyn opisała, jak wygląda pomoc osobom poszkodowanym w tego typu zdarzeniach: To jest zależne od potrzeb osób. Tutaj mamy bardzo małą dziewczynkę i pytanie, jak wyglądała ta sytuacja z jej perspektywy, więc to jest kwestia rozpoznania, na ile sytuacja była tylko i wyłącznie, jakimś wydarzeniem dość ekscytującym, na ile sytuacją traumatyczną, bo dzieci w tym wieku również takie doświadczenia mają. Niewątpliwie pomoc psychologiczna powinna być, zależna mocno od potrzeb osób. Ja jestem w ogóle zwolennikiem, że na samym początku, po rozwiązaniu takiego incydentu, właściwszym jest, żeby osoby znalazły spokój w gronie najbliższych osób - mówi gość Popołudniowej rozmowy.
Dodano:
Piątek, 8 marca 2019 (19:00)
Źródło: