Sikorski w "Graffiti" o kopalni Turów: Czesi wzmocnili swoja pozycję, bo Polska ich ignorowała przez miesiące, a nawet lata
TSUE nałożył na Polskę zabezpieczenie obligujące do wstrzymania wydobycia w kopalni Turów. Za jego złamanie mamy płacić pół miliona euro kar dziennie. Zapytany o to, czy kara nie jest niewspółmierna do przedmiotu sporu, którym są techniczne zabezpieczenia związane z wydobyciem dla okolicznych miejscowości w Czechach Radosław Sikorski przyznał, że środek ten jest "drakoński".
- TSUE próbuje wymusić przestrzeganie przepisów. To nie musi być w ogóle sprawa UE, jesteśmy sygnatariuszami konwencji z Espo o transgranicznym oddziaływaniu środowiskowym i powoływaliśmy się na nią, próbując zatrzymać Nord Stream. Więc nie jest tak, że jakby nie było Unii Europejskiej, to moglibyśmy Czechów kompletnie zignorować - powiedział Sikorski.
- Faktem jest, że Czesi wzmocnili swoja pozycję, bo Polska ich ignorowała przez miesiące, a nawet lata. Faktem jest, że to jest drakońskie zabezpieczenie. Teraz jest nam trudniej negocjować, a Czesi być może eskalowali swoje oczekiwania - powiedział polityk PO.
Zapytany o "eksperyment pozatraktatowej zmiany ustroju Unii", o którym mówi europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski uznał, że PiS wykazało się arogancją.- Dzisiaj (Saryusz-Wolski - red.) mówi tak, kiedyś mówił inaczej, a jak był w PZPR-ze to mówił jeszcze inaczej. Sądy czasami podejmują nie po myśli jednego z sądzących się. To chyba w sądach standard - powiedział Sikorski. - Pamiętajmy o stawce. Stawką jest kilkadziesiąt milionów złotych na ujęcia wody i ekrany zabezpieczające. W tej dziurze w ziemi wydobyliśmy i jeszcze wydobędziemy węgla za ileś miliardów. To przecież, gdyby te problemy były w Polsce i to polscy obywatele sądzili się z rządem, to też trzeba by im to ujęcie wody zbudować. Jaka to różnica? Po prostu są pewne uboczne skutki i trzeba to jak najszybciej załatwić - wyjaśnił polityk PO w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Fragment programu "Graffiti", emitowanego na antenie Polsat News.
- TSUE próbuje wymusić przestrzeganie przepisów. To nie musi być w ogóle sprawa UE, jesteśmy sygnatariuszami konwencji z Espo o transgranicznym oddziaływaniu środowiskowym i powoływaliśmy się na nią, próbując zatrzymać Nord Stream. Więc nie jest tak, że jakby nie było Unii Europejskiej, to moglibyśmy Czechów kompletnie zignorować - powiedział Sikorski.
- Faktem jest, że Czesi wzmocnili swoja pozycję, bo Polska ich ignorowała przez miesiące, a nawet lata. Faktem jest, że to jest drakońskie zabezpieczenie. Teraz jest nam trudniej negocjować, a Czesi być może eskalowali swoje oczekiwania - powiedział polityk PO.
Zapytany o "eksperyment pozatraktatowej zmiany ustroju Unii", o którym mówi europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski uznał, że PiS wykazało się arogancją.- Dzisiaj (Saryusz-Wolski - red.) mówi tak, kiedyś mówił inaczej, a jak był w PZPR-ze to mówił jeszcze inaczej. Sądy czasami podejmują nie po myśli jednego z sądzących się. To chyba w sądach standard - powiedział Sikorski. - Pamiętajmy o stawce. Stawką jest kilkadziesiąt milionów złotych na ujęcia wody i ekrany zabezpieczające. W tej dziurze w ziemi wydobyliśmy i jeszcze wydobędziemy węgla za ileś miliardów. To przecież, gdyby te problemy były w Polsce i to polscy obywatele sądzili się z rządem, to też trzeba by im to ujęcie wody zbudować. Jaka to różnica? Po prostu są pewne uboczne skutki i trzeba to jak najszybciej załatwić - wyjaśnił polityk PO w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Fragment programu "Graffiti", emitowanego na antenie Polsat News.
Dodano:
Poniedziałek, 27 września 2021 (09:15)
Źródło:
Polsat News -
Polsat News