Zalewska o Turowie: Kopalni nie zamyka się z dnia na dzień. Nie możemy też płacić kary
„Nie można zamknąć kopalni. Kopalni nie zamyka się z dnia na dzień. Nie tylko dlatego, że jest ogromny problem z bezpieczeństwem energetycznym. Jeżeli nie możemy zamknąć kopalni, to nie możemy płacić kary. Jest to kara za to, że nie możemy zamknąć kopalni” - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Anna Zalewska, eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości, była minister edukacji.
Jednoosobowo o środku tymczasowym, czyli o zamknięciu kopalni podjęła jedna pani sędzia. Kiedy nie mogliśmy wykonać decyzji, bo to jest decyzja niewykonalna, uznano, że trzeba będzie za to płacić pieniądze. To jest niezgodne z traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - dodała polityk.
W internetowej części rozmowy Tomasz Terlikowski pytał Annę Zalewską o sedno napiętych relacji na linii Polska-Czechy. Europosłanka stwierdziła, że powodów jest wiele, a najistotniejszy to konkurencja. I nie jedynie z czeskimi spółkami wydobywczymi, ale przede wszystkim niemieckimi. „Nasi czescy sąsiedzi chcą żyć w zgodzie i uważają, że tego problemu nie powinno być. Rozmowy ws. Turowa eskalowały, znam dokładnie ich przebieg. To w ogóle nie były negocjacje” – powiedziała polityk.
Dzisiaj ukazała się rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie Białorusi. Pod tym projektem mogą nie pojawić się podpisy europosłów PiS. Na pytanie dlaczego brakuje poparcia Prawa i Sprawiedliwości, Anna Zalewska przyznała, że nie zna zapisu projektu. „Jutro mamy głosować, ale autorzy tej rezolucji jeszcze nie dostarczyli nam jej treści” – stwierdziła.
Padły pytania o stan nadzwyczajny i dostęp dziennikarzy do tej strefy. Tomasz Terlikowski zapytał wprost, dlatego rząd boi się mediów na granicy polsko-białoruskiej. „Stan wyjątkowy gwarantuje spokój i bezpieczeństwo na granicy. Chciałabym uniknąć złośliwości, ale należy zapytać dlaczego polscy dziennikarze nie starają się o akredytacje u prezydenta Łukaszenki? Przecież wszystkie wydarzenia dzieją się po stronie Białorusi” – powiedziała Anna Zalewska.
Jednoosobowo o środku tymczasowym, czyli o zamknięciu kopalni podjęła jedna pani sędzia. Kiedy nie mogliśmy wykonać decyzji, bo to jest decyzja niewykonalna, uznano, że trzeba będzie za to płacić pieniądze. To jest niezgodne z traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - dodała polityk.
W internetowej części rozmowy Tomasz Terlikowski pytał Annę Zalewską o sedno napiętych relacji na linii Polska-Czechy. Europosłanka stwierdziła, że powodów jest wiele, a najistotniejszy to konkurencja. I nie jedynie z czeskimi spółkami wydobywczymi, ale przede wszystkim niemieckimi. „Nasi czescy sąsiedzi chcą żyć w zgodzie i uważają, że tego problemu nie powinno być. Rozmowy ws. Turowa eskalowały, znam dokładnie ich przebieg. To w ogóle nie były negocjacje” – powiedziała polityk.
Dzisiaj ukazała się rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie Białorusi. Pod tym projektem mogą nie pojawić się podpisy europosłów PiS. Na pytanie dlaczego brakuje poparcia Prawa i Sprawiedliwości, Anna Zalewska przyznała, że nie zna zapisu projektu. „Jutro mamy głosować, ale autorzy tej rezolucji jeszcze nie dostarczyli nam jej treści” – stwierdziła.
Padły pytania o stan nadzwyczajny i dostęp dziennikarzy do tej strefy. Tomasz Terlikowski zapytał wprost, dlatego rząd boi się mediów na granicy polsko-białoruskiej. „Stan wyjątkowy gwarantuje spokój i bezpieczeństwo na granicy. Chciałabym uniknąć złośliwości, ale należy zapytać dlaczego polscy dziennikarze nie starają się o akredytacje u prezydenta Łukaszenki? Przecież wszystkie wydarzenia dzieją się po stronie Białorusi” – powiedziała Anna Zalewska.
Dodano:
Środa, 6 października 2021 (21:57)
Źródło:
RMF FM -