Mularczyk w "Gościu Wydarzeń": Chciałbym, aby rząd Niemiec pokazał zrzeczenie się reparacji
W czwartek władze państwowe Polski ogłosiły raport dotyczące strat wojennych spowodowanych przez Niemcy podczas II wojny światowej. W dokumencie stwierdzono, że nasi zachodni sąsiedzi powinni wypłacić nam ponad 6 bilionów 220 miliardów złotych.
Szefem zespołu, który przygotował raport, jest poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. W "Gościu Wydarzeń" Bogdan Rymanowski zapytał go, czy kanclerz RFN Olaf Scholz "przygotuje samoloty, które przylecą z gotówką".
- Nie tak szybko, zapoczątkowaliśmy pewien proces. Raport jest zamknięcia i otwarcia: zamykamy klamrą czas, gdy Polacy nie wiedzieli, jakie straty poniosła RP podczas II wojny światowej, ale też otwiera rozmowy z Niemcami o ich odpowiedzialności - stwierdził.
Na uwagę, że MSZ w Berlinie po prezentacji raportu uznało sprawę reparacji za "zakończoną", Mularczyk odpowiedział: - Nie spodziewałem się innej odpowiedzi, ale ciekawi mnie jej argumentacja. Chciałbym, aby rząd Niemiec pokazał zrzeczenie się reparacji; aby to upublicznili. W archiwach niemieckich nie ma żadnego dokumentu, noty czy uchwały, po prostu nic - mówił.
Zapytany o dokument z Polski, datowany na 23 sierpnia 1953 roku, wedle którego PRL zrzekła się reparacji, odparł: - Nie widziałem żadnej uchwały rządu Bieruta, żaden taki dokument nie został prowadzony do obiegu, nie ma go w Dzienniku Ustaw ani w Monitorze Polskim - wyliczał Mularczyk.
Jak dodał, chciałby, aby prof. Stanisław Żerko - uznający, że Polsce odszkodowanie za wojnę się nie należy - oraz inni eksperci "pokazali uchwałę Rady Ministrów" z 1953 roku.
- Wymuszono na Bierucie to, by podpisał takie oświadczenie, ale ono nie jest uchwalą rządu, nie ma na nim podpisów ministrów. Ta kartka, nie została ona wdrożona do systemu prawnego. Uchwała nie została jakkolwiek zakomunikowana stronie niemieckiej, wysłana w formie noty. Ogłoszono informację w "Trybunie Ludu" i na tej podstawie rząd Niemiec podziękował Polsce - tłumaczył.
Szefem zespołu, który przygotował raport, jest poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. W "Gościu Wydarzeń" Bogdan Rymanowski zapytał go, czy kanclerz RFN Olaf Scholz "przygotuje samoloty, które przylecą z gotówką".
- Nie tak szybko, zapoczątkowaliśmy pewien proces. Raport jest zamknięcia i otwarcia: zamykamy klamrą czas, gdy Polacy nie wiedzieli, jakie straty poniosła RP podczas II wojny światowej, ale też otwiera rozmowy z Niemcami o ich odpowiedzialności - stwierdził.
Na uwagę, że MSZ w Berlinie po prezentacji raportu uznało sprawę reparacji za "zakończoną", Mularczyk odpowiedział: - Nie spodziewałem się innej odpowiedzi, ale ciekawi mnie jej argumentacja. Chciałbym, aby rząd Niemiec pokazał zrzeczenie się reparacji; aby to upublicznili. W archiwach niemieckich nie ma żadnego dokumentu, noty czy uchwały, po prostu nic - mówił.
Zapytany o dokument z Polski, datowany na 23 sierpnia 1953 roku, wedle którego PRL zrzekła się reparacji, odparł: - Nie widziałem żadnej uchwały rządu Bieruta, żaden taki dokument nie został prowadzony do obiegu, nie ma go w Dzienniku Ustaw ani w Monitorze Polskim - wyliczał Mularczyk.
Jak dodał, chciałby, aby prof. Stanisław Żerko - uznający, że Polsce odszkodowanie za wojnę się nie należy - oraz inni eksperci "pokazali uchwałę Rady Ministrów" z 1953 roku.
- Wymuszono na Bierucie to, by podpisał takie oświadczenie, ale ono nie jest uchwalą rządu, nie ma na nim podpisów ministrów. Ta kartka, nie została ona wdrożona do systemu prawnego. Uchwała nie została jakkolwiek zakomunikowana stronie niemieckiej, wysłana w formie noty. Ogłoszono informację w "Trybunie Ludu" i na tej podstawie rząd Niemiec podziękował Polsce - tłumaczył.
Dodano:
Czwartek, 1 września 2022 (20:33)
Źródło:
Polsat News -
Polsat News