Maciej Berek w ''Graffiti'' o Funduszu Sprawiedliwości: Najpierw było rozstrzygnięcie, potem konkurs
- Ustalano jakie ma być rozstrzygnięcie, a potem dopasowywano do tego konkurs - powiedział o aferze Funduszu Sprawiedliwości w "Graffiti" Maciej Berek. Jak podkreślił minister w Kancelarii Premiera przepisy dotyczące funduszu "były pozmieniane tak, żeby środki na różne cele, które wcześniej nikomu nie przyszły do głowy, mogły być z niego realizowane". - Myślę, że ta nazwa "Fundusz Sprawiedliwości" staje się trochę antytezą tego, o czym mówimy. Mówimy o czymś, co trzeba by było nazwać "Funduszem Niesprawiedliwości" pod każdym względem - stwierdził Maciej Berek. Jak stwierdził minister w Kancelarii Premiera, materiały ujawniane przez media pokazuję, że "były ustawiane konkursy pod określone rozstrzygnięcia". - Nagrania, które są ujawniane pokazują, że tam z wysokim prawdopodobieństwem dochodziło do łamania prawa. Bo jeżeli ktoś ustawia konkurs - ustawianie konkursu, czyli preferowanie jakiegoś podmiotu, naruszanie zasad równości, ustalanie konkretnych warunków pod podmiot, który dopiero złoży wniosek, wyszukiwanie konkretnych warunków po to, żeby ten podmiot wygrał - to pokazuje, że to nie były żadne konkursy, tylko środki przyznawane według uznania - dodał. Jak powiedział polityk - idąc za tym - "nazwanie tego konkursem było łamaniem prawa". - Obok prawa jest też moralność, która nie powinna być tylko dyskusją akademicką. Wierzę, że w demokratycznym państwie każdy z nas, który pełni funkcje publiczną powinien być z tego rozliczany także według wartości, którymi powinniśmy się kierować - podkreślił.
Dodano:
Wtorek, 28 maja (09:53)
Źródło:
Polsat News -
Polsat News