Kolekcjonerzy szukają starych zabawek. Ile mogą być warte te z PRL?
"11 tysięcy złotych za zabawkę z PRL" – taka informacja kilka miesięcy temu viralowo rozeszła się w polskich mediach. Obok niej w artykułach podawano i inne przykłady przedmiotów, na które rzekomo mają polować kolekcjonerzy zabawek z poprzednich dekad. I tak: lalka z celuloidu miałaby kosztować 1,9 tys. zł, a gra planszowa Grzybobranie 2 tysiące. Ile w tym prawdy? Jak w rzeczywistości wygląda rynek zabawek retro i jakie przedmioty są atrakcyjne dla kolekcjonerów? O tym opowiadamy w tym odcinku podcastu "Rozmowy".
Gościnią "Rozmów" jest Katarzyna Sosenko, historyczka sztuki, antykwariuszka, prezeska Fundacji Zbiorów Rodziny Sosenków, której jednym z projektów jest Muzeum Zabawek, liczące ok. 40 tys. eksponatów. Jak podkreślała ekspertka, zabawka to nie tylko przedmiot o wartości ekonomicznej czy emocjonalnej, ale też nośnik informacji. Obiekt, który wiele mówi o społeczeństwie i obyczajach epoki, w której był wytwarzany i użytkowany. - Zabawka jest pewną tożsamością kulturową, jak i naszą osobistą tożsamością. Jakie było nasze dzieciństwo? Co przeżyliśmy? Z kim się bawiliśmy i jakie mieliśmy wzorce? To wszystko jest niezwykle ważne - tłumaczyła w podcaście "Rozmowy".