Jak sklepy kuszą nasze zmysły?
Nie cena i potrzeba, ale zabiegi marketingowe coraz częściej powodują, że kupujemy dany produkt. W sklepach jesteśmy kuszeni nie tylko za pomocą promocji, ale także przez specjalne techniki, które oddziałują na nasze zmysły. Tak właśnie działa marketing sensoryczny.
- Marketing sensoryczny to wszelkiego rodzaju działania marketingowe, które w przemyślany i skrupulatny sposób angażują wszystkie zmysły człowieka. Ma to na celu wywołanie u potencjalnego klienta założonych wcześniej skojarzeń i reakcji, które z kolei mają podnosić świadomość marki oraz przywiązywać konsumenta do niej na głębszym, emocjonalnym poziomie – mówi Aleksandra Potrykus-Wincza, Country Manager Mood Media Poland & Baltics.
Do tej pory wyraźnym i rozpoznawalnym elementem marketingu sensorycznego był wzrok. Firmy kusiły nasze oczy sposobem ułożenia towarów na półce lub odpowiednim oświetleniem. Jednak okazało się, że kupujemy nie tylko oczami. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez firmę Mood dwie trzecie decyzji podejmowanych przez konsumentów ma miejsce w punkcie sprzedaży. Jednocześnie ponad 50 proc. konsumentów deklaruje, że są skłonni dłużej zostać w sklepie, którego atmosfera im odpowiada.
- Nie tylko wzrok oddziałuje na nasze decyzje zakupowe, wpływają na nie także zapach, słuch, dotyk, a także smak. Od pewnego czasu marketingowcy zaczęli się zatem skupiać także na pozostałych zmysłach – dodaje Aleksandra Potrykus-Wincza, Country Manager Mood Media Poland & Baltics – Najczęściej i najwięcej elementów marketingu sensorycznego wykorzystuje moim zdaniem branża modowa. Tutaj prekursorem były firmy obuwnicze, które najszybciej zaczęły stosować marketing sensoryczny dodając do odpowiednio dobranej muzyki także drugi element, czyli zapach.