Pacjenci z mielofibrozą, rzadkim nowotworem krwi, są w trudnej sytuacji
Mielofibroza to rzadko występujący, ale zagrażający życiu nowotwór krwi, który charakteryzuje się włóknieniem szpiku kostnego. Jedyną metodą dającą szansę na wyleczenie jest przeszczepienie szpiku, do którego kwalifikuje się jednak tylko 20–25 proc. chorych, głównie z tego względu, że nowotwór ten dotyka najczęściej osoby starsze. Tradycyjne leki stosowane w tej chorobie nie zapewniają skutecznej kontroli jej przebiegu oraz nie wydłużają przeżycia. Innowacyjny lek z tzw. terapii celowanej oczekuje na refundację w Polsce.
– Mielofibroza to pojawienie się włókien w szpiku, czyli zastępowanie prawidłowego utkania szpikowego włóknami retikulinowymi i kolagenowymi. To jeden z rzadziej występujących nowotworów hematologicznych. Częstość zachorowania nie przekracza jednego przypadku na 100 tys. mieszkańców, czyli w Polsce mamy nie więcej niż kilkuset takich chorych – mówi prof. dr hab. Krzysztof Warzocha, dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Tę bardzo groźną chorobę można równie łatwo zbagatelizować. Pacjenci trafiają do lekarza z objawami ciągłego zmęczenia, osłabienia, duszności podczas wysiłku, czy kołatania serca. Występuje również wzdęcia brzucha, ciągłe uczucie pełności w jamie brzusznej oraz nocne poty.
Dodano:
Czwartek, 17 listopada 2016 (11:50)
Źródło:
Newseria Lifestyle -
Newseria Lifestyle/informacja prasowa