Pożary baterii samochodów elektrycznych to wielkie wyzwanie dla strażaków

Nazwisko mnie trochę zobowiązywało, żeby zostać strażakiem, bo patronem strażak jest św. Florian – mówi gość podcastu Przemysława Białkowskiego. I dodaje, że Polska jest fenomenem w skali nawet światowej jeśli chodzi o ochotniczą straż pożarną. Owszem, takie ochotnicze jednostki istnieją także w innych krajach, ale w Polsce są one scentralizowane, a struktura jednostek w każdym województwie jest taka sama. To przyczynia się do tego, że Polska jest w czołówce ratowniczej w Europie, a nawet świecie. Coraz większym wsparciem dla strażaków są drony, które pomagają znaleźć ogniska pożaru, najlepsze drogi dojazdowe, podczas powodzi – kondycję wałów. – Nie wszędzie człowiek dojedzie i dopłynie, ale wszędzie doleci – zaznacza gość podcastu. Nowym wyzwaniem dla strażaków są baterie samochodów elektrycznych. Okazuje się, że w wypadku ich pożaru nie działa zwykłe odcięcie tlenu, by ogień ugasić. – Centrum, w którym pracuję opracowało nowe wytyczne ochrony przeciwpożarowej garaży w obiektach budowlanych przeznaczonych do ładowania samochodów elektrycznych i hybrydowych – mówi Paweł Florek. - To są poważne obciążenia i duża adrenalina. Jesteśmy poważną służbą, nie dla zabawy. Po drugiej stronie jest życie i zdrowie ludzi – mówi Paweł Florek.
Dodano: Wczoraj, 23 października (10:25)
Źródło: INTERIA.PL
Podziel się