Umierają, bo brakuje karetek
Dla mieszkańców Rangunu karetki na ulicach birmańskiej stolicy to nietypowy widok. Wolontariusze chcą to zmienić. Niektóre karetki należą do organizacji charytatywnej, która zapewnia darmowy transport chorych. – Widziałem, jak ludzie umierają, bo nie zapewniono im odpowiednio szybko karetki – mówi Myint Hein, emerytowany wolontariusz.
Po długich latach dyktatury wojskowej, birmański system opieki zdrowotnej jest w opłakanym stanie. I chociaż publiczne wydatki na służbę zdrowia powoli rosną, to wciąż są niewielkie. W 2013 roku wyniosły zaledwie 1 procent birmańskiego PKB.
Dodano:
Środa, 7 października 2015 (10:11)
Źródło:
AFP -
AFP