Ukraińska piosenka na festiwalu Eurowizji. To prowokacja?
Utwór, który w tym roku reprezentantka Ukrainy Jamila zaśpiewa na festiwalu Eurowizji, rosyjskie media nazywają prowokacją. Ballada "1944" przypomina o deportacji krymskich Tatarów w czasach stalinowskich do centralnej Azji. Rosyjscy eurodeputowani chcą zablokować jej występ.
Artystka przekonuje, że piosenka jest apelem do człowieczeństwa. Jest bardzo osobista. W bydlęcych wagonach w 1944 roku muzułmańscy Tatarzy zostali przewiezieni z Krymu do centralnej Azji, wśród nich była także prababcia Jamili.
- Moja prababcie z pięciorgiem dzieci została deportowana z małej wioski na Krymie. Jak zwierzęta ładowano ich do wagonów. Bez wody, jedzenia i świeżego powietrza musieli wytrwać. Na rękach umierała jej córeczka – mówi z rozżalaniem Jamil.
Stalin uzasadnił deportację karą za rzekomą kolaborację Tatarów w 1941 roku z niemieckim okupantem. Rehabilitacja nastąpiła dopiero w latach 70-tych. Rosyjskie władze uważają piosenkę Jamili za prowokację, jej natomiast chodzi tylko o upamiętnienie historii i losu jej własnej rodziny.