Grabarczyk: Rzadko widujemy żołnierzy po ataku frontalnym. To ofiary bombardowa
"W transporcie środków medycznych do Lwowa są przede wszystkim specjalistyczne środki opatrunkowe do zabezpieczania ran żołnierzy, którzy są po ataku rakietowym, by szybko i doraźnie zabezpieczyć krwawienie. Na linii frontu trudno o jakiś sprzęt, bardzo często żołnierze giną z powodu krwotoków i zakażeń. Ten sprzęt jest potrzebny do tego, by zabezpieczyć ich przynajmniej doraźnie i dostarczyć do Lwowa, gdzie dostaną specjalistyczną opiekę" - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM dr Łukasz Grabarczyk, neurochirurg z Olsztyna, który pomaga w szpitalu we Lwowie
"W zeszłym tygodniu udało nam się do Lwowa dostarczyć 10 aparatów VAC. To są takie aparaty, które na polskie warunki wydają się dosyć proste, ale w Ukrainie w tej chwili są praktycznie nie do kupienia. To nie jest tak, że nie mają takich aparatów, bo mieli, ale nikt nie jest w stanie przygotować się na takie liczby rannych, na taką ilość osób ciężko chorych, z amputowanymi kończynami" - mówił Grabarczyk. "Rzadko kiedy widujemy żołnierzy, którzy są po takim ataku frontalnym, czyli żołnierz z żołnierzem. To są po prostu ofiary bombardowań" - dodaje.
"W zeszłym tygodniu udało nam się do Lwowa dostarczyć 10 aparatów VAC. To są takie aparaty, które na polskie warunki wydają się dosyć proste, ale w Ukrainie w tej chwili są praktycznie nie do kupienia. To nie jest tak, że nie mają takich aparatów, bo mieli, ale nikt nie jest w stanie przygotować się na takie liczby rannych, na taką ilość osób ciężko chorych, z amputowanymi kończynami" - mówił Grabarczyk. "Rzadko kiedy widujemy żołnierzy, którzy są po takim ataku frontalnym, czyli żołnierz z żołnierzem. To są po prostu ofiary bombardowań" - dodaje.
Dodano:
Środa, 30 marca 2022 (14:09)
Źródło:
RMF FM -