Hołownia w "Gościu Wydarzeń": Wszyscy zastanawiali się, co za syf jest w Odrze
Lider Polski 2050 Szymon Hołownia w programie "Gość Wydarzeń" stwierdził, że "złote algi nie zleciały z sufitu".
- To, że się pojawiły jest skutkiem zasolenia, o czym dzisiaj mówią eksperci. To zasolenie wynika najprawdopodobniej z nieprzemyślanych zrzutów z przemysłu, których na Odrze, jako rzece przemysłowej jest dużo - mówił.
Zaznaczył, że podczas konferencji prasowych "mówił całą prawdę". - Mieliśmy podejrzenie, że w wodzie jest rtęć. W takich sytuacjach należy ludzi ostrzegać ponad miarę, aby nie korzystali z tej wody, bo tam może być wszystko - stwierdził.
Szymon Hołownia dopytywał też "jak zadziałał system monitorowania i sposób zarządzania kryzysowego?".
- 26 lipca mamy pierwsze informacje o masowym śnięciu ryb w Oławie, 3 sierpnia wrocławski WIOŚ alarmuje centralę, że coś złego ma miejsce w rzece. Premier dowiaduje się o tym tydzień później, a dwa dni później RCB, które wysyła ludziom smsy jak trzeba zmienić dekoder, żeby móc dalej oglądać Kurskiego, wysyła ludziom wiadomość, żeby jednak przy tej Odrze uważali - przypomniał Hołownia.
Zwrócił też uwagę, że początkowo nikt nie wiedział, co jest w Odrze. - Ja byłem nad Odrą, widziałem ludzi płaczących nad tą rzeką, widziałem martwe ryby. Wszyscy zastanawiali się, co za syf tam jest, czy to jest rtęć, sól, chemia czy inne związki - mówił w rozmowie z Piotrem Witwickim.
- To, że się pojawiły jest skutkiem zasolenia, o czym dzisiaj mówią eksperci. To zasolenie wynika najprawdopodobniej z nieprzemyślanych zrzutów z przemysłu, których na Odrze, jako rzece przemysłowej jest dużo - mówił.
Zaznaczył, że podczas konferencji prasowych "mówił całą prawdę". - Mieliśmy podejrzenie, że w wodzie jest rtęć. W takich sytuacjach należy ludzi ostrzegać ponad miarę, aby nie korzystali z tej wody, bo tam może być wszystko - stwierdził.
Szymon Hołownia dopytywał też "jak zadziałał system monitorowania i sposób zarządzania kryzysowego?".
- 26 lipca mamy pierwsze informacje o masowym śnięciu ryb w Oławie, 3 sierpnia wrocławski WIOŚ alarmuje centralę, że coś złego ma miejsce w rzece. Premier dowiaduje się o tym tydzień później, a dwa dni później RCB, które wysyła ludziom smsy jak trzeba zmienić dekoder, żeby móc dalej oglądać Kurskiego, wysyła ludziom wiadomość, żeby jednak przy tej Odrze uważali - przypomniał Hołownia.
Zwrócił też uwagę, że początkowo nikt nie wiedział, co jest w Odrze. - Ja byłem nad Odrą, widziałem ludzi płaczących nad tą rzeką, widziałem martwe ryby. Wszyscy zastanawiali się, co za syf tam jest, czy to jest rtęć, sól, chemia czy inne związki - mówił w rozmowie z Piotrem Witwickim.
Dodano:
Czwartek, 18 sierpnia 2022 (20:43)
Źródło:
Polsat News -
Polsat News