Broniarz: Jeżeli pan minister będzie uprawiał taką retorykę, to skłoni nauczycieli do radykalizacji działań
„Jeżeli pan minister w dalszym ciągu będzie uprawiał taką retorykę, rodem z epoki Gierka, to jestem pesymistą jeżeli chodzi o możliwość dogadania się dlatego, że to raczej będzie skłaniało zdecydowaną większość nauczycieli do stwierdzenia: nie ma szans na porozumienie z rządem i musi być radykalizacja nastrojów, radykalizacja działań i już same edukacyjne miasteczko nie wystarczy” – mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP.
Broniarz był pytany o słowa ministra edukacji narodowej Przemysława Czarnka, który przekonywał, że rząd znacząco zwiększył subwencję oświatową i tym samym wprowadził podwyżki dla nauczycieli. „Cały problem polega na tym, że minister ma niebywałą łatwość w formułowaniu opinii, operowaniu liczbami wierząc głęboko w to, że nikt po tej drugiej stronie nie będzie w stanie go skontrować. Problem tylko polega na tym, że między tymi liczbami, a faktem, który co miesiąc jest przez nauczyciela jest weryfikowany na liście płac, jest dramatyczną różnicą” – mówił przewodniczący ZNP. „Pan minister opowiada, że nauczyciel rozpoczynający pracę będzie miał wynagrodzenie na poziomie 3,900 zł., no chyba, że jest to nauczyciel w gminie Niemce i jest jakimś powinowatym pana ministra, bo i takowy się podobno znalazł, który będąc dyrektorem szkoły ma dodatek funkcyjny w wysokości 3 tys. zł. Można nad tym ubolewać, że on ma dodatek funkcyjny taki, na który wielu nauczycieli w szkołach warszawskich nie może liczyć” – dodał Broniarz.
Przewodniczący ZNP tłumaczył, że o trudnej sytuacji polskich szkół powinni wiedzieć też rodzice, i właśnie między innymi temu będzie służyć edukacyjne miasteczko. „Rozmawiamy także z rodzicami i oni muszą wiedzieć, że dziecko, które idzie do szkoły, które oni oddają w ręce nauczyciela, ma po drugiej stronie biurka czy katedry osobę, która będąc po studiach uniwersyteckich, po pięciu latach nauki, dostaje na rękę jakieś 2,800 tys. zł. Chcemy także do rodziców z tym iść. Nie chcemy e
Broniarz był pytany o słowa ministra edukacji narodowej Przemysława Czarnka, który przekonywał, że rząd znacząco zwiększył subwencję oświatową i tym samym wprowadził podwyżki dla nauczycieli. „Cały problem polega na tym, że minister ma niebywałą łatwość w formułowaniu opinii, operowaniu liczbami wierząc głęboko w to, że nikt po tej drugiej stronie nie będzie w stanie go skontrować. Problem tylko polega na tym, że między tymi liczbami, a faktem, który co miesiąc jest przez nauczyciela jest weryfikowany na liście płac, jest dramatyczną różnicą” – mówił przewodniczący ZNP. „Pan minister opowiada, że nauczyciel rozpoczynający pracę będzie miał wynagrodzenie na poziomie 3,900 zł., no chyba, że jest to nauczyciel w gminie Niemce i jest jakimś powinowatym pana ministra, bo i takowy się podobno znalazł, który będąc dyrektorem szkoły ma dodatek funkcyjny w wysokości 3 tys. zł. Można nad tym ubolewać, że on ma dodatek funkcyjny taki, na który wielu nauczycieli w szkołach warszawskich nie może liczyć” – dodał Broniarz.
Przewodniczący ZNP tłumaczył, że o trudnej sytuacji polskich szkół powinni wiedzieć też rodzice, i właśnie między innymi temu będzie służyć edukacyjne miasteczko. „Rozmawiamy także z rodzicami i oni muszą wiedzieć, że dziecko, które idzie do szkoły, które oni oddają w ręce nauczyciela, ma po drugiej stronie biurka czy katedry osobę, która będąc po studiach uniwersyteckich, po pięciu latach nauki, dostaje na rękę jakieś 2,800 tys. zł. Chcemy także do rodziców z tym iść. Nie chcemy e
Dodano:
Wtorek, 20 września 2022 (22:18)
Źródło:
RMF FM -