Amerykanie stawiają na bezpilotowce

Czwartek, 11 stycznia 2018 (14:00)

Kratos, amerykański producent naddźwiękowych celów powietrznych podpisał kontrakt na produkcję nowej generacji maszyn bezpilotowych zdolnych do działań uderzeniowych we wrogiej przestrzeni powietrznej.

Według informacji przedstawionej przez dział Unmanned Systems Division (USD), amerykańskiej spółki Kratos Defense & Security Solutions, Inc. z siedzibą w San Diego kontrakt opiewający na 23 mln USD zawarł niewyspecyfikowany "istotny klient". Według informacji nieoficjalnych chodzi o jedną z agencji Departamentu Obrony USA.

Według kontraktu, ma zostać wdrożona bezpilotowa maszyna odrzutowa (UAS= Unmanned A, zdolna do samodzielnych działań we wrogiej przestrzeni powietrznej. Większość prac związanych z kontraktem ma być wykonanych w "siedzibie odbiorcy" oraz zakładach firmy Kratos; spółka liczy przy tym na "wieloletni proces dodatkowych zamówień produkcyjnych" nowej maszyny. Nie ujawniono jednak oficjalnie żadnych szczegółów kontraktu m.in. terminów, liczby nowych UAS i samego klienta. We wcześniejszym oświadczeniu, dyrektor wykonawczy w Kratos, Eric DeMarco, opisał nowego bezpilotowca jako jednostkę działającą z szybkością poddźwiękową, mogącą jednak przekraczać prędkość dźwięku "w razie potrzeby operacyjnej" i dokonywać manewrów z dużymi przeciążeniami (tzw. High-g)

"Obecnie ukończyliśmy program inwestycji w pewną ilość nowych platform UAS i rozpoczynamy ich produkcję, co według oczekiwać firmy będzie kluczowe dla jej przyszłego wzrostu przychodów, zysków operacyjnych, płynności i wartości całej firmy dla akcjonariuszy" stwierdził w oświadczeniu DeMarco.

Kratos pojawił się na amerykańskim rynku stosunkowo niedawno, bo 6 lat temu, po przejęciu Composite Engineering Inc., spółki produkującej dla US Air Force i US Navy wysokomanewrowych, szybkich celów powietrznych BQM-167 i BQM-177. Nowa firma szybko ujawniła plany rozwoju uderzeniowych i wielozadaniowych dronów lotniczych

W trakcie Międzynarodowego salonu Lotniczego w Paryżu, trwającego od 19 do 25 czerwca 2017 roku, Kratos zaprezentował dwie konstrukcje wielozadaniowych UAV - XQ-222 Valkyrie i UTAP-22 Mako. Ta druga maszyna oblatana w 2015 roku została zaprojektowana do misji taktycznych w trudnym środowisku i stanowi dalekiego następcę celu powietrznego BQM-177, po którym odziedziczyła ogólna budowę. UTAP-22 Mako testowany był wraz z myśliwcem AV-8 Harrier II US Marines, który jest maszyną VSTOL czyli krótkiego startu i lądowania. W trakcie symulowanych misji Mako i Harrier wymieniały poprzez taktyczne łącze danych, informacje dotyczące obserwacji, kontroli i kierowana lotem, działając zarówno w reżimie autonomicznym jak i zdalnego kierowania. UTAP-22 Mako jest reklamowany jako "dobry skrzydłowy" dla maszyn działających w trudnych warunkach i może stanowić dla nich "latający system rozpoznawania, monitorowania i kontroli" jak stwierdziła firma w czasie paryskiego Salonu.

Ciekawszym rozwiązaniem jest XQ-222 Valkyrie. Maszyna ta ma nieco ponad 9,.14 metrów, posiada właściwości obniżonej sygnatury radarowej (zbliżone do stealth) i może samodzielnie wykonywać misje uderzeniowe i myśliwskie nad terenem wroga. Jej zasięg wynosi 5560 km. XQ-222 Valkyrie obecnie jest częścią programu low-cost attritable aircraft technology (LCAAT), prowadzonego przez US Air Force Research Labs (AFRL). Program ten obejmuje w miarę tanie konstrukcje uderzeniowych UAV, które będzie można posyłać w misjach uderzeniowych i myśliwskich nad teren wroga w dużych ugrupowaniach - rojach (swarm). Program LCAAT jest prowadzony w Wright-Patterson Air Force Base, zaś Kratos twierdzi, że uczestniczy w programie od lipca 2016 roku, po zawarciu z US Air Force kontraktu na opracowanie i wdrożenie LCAAT. Obecnie rozpoczęły się przygotowania do oblotu maszyny i rozpoczęcia testów z samolotami F-22 Raptor i F-35A Lightning II, których floty bezzałogowce mają być uzupełnieniem. Jak powiedział gazecie Dayton Daily News menadżer projektu AFRL LCAAT, Bill Baron, formacja takich maszyn wraz z F-35 lub F-22 albo maszynami rozpoznawczymi może ułatwić pokrycie większej przestrzeni powietrznej, przy zmnijeszeniu kosztów". Większości przypadków nie mamy dosyć samolotów i jeśli spojrzymy w przyszłość, nasza flota samolotów będzie limitowana, stad takie maszyny są sposobem na jej powiększenie. " - dodał Baron. Prawdopodobnie, według nieoficjalnych źródeł umowa dotyczy właśnie rozwoju Valkyrie, zaś Mako miałby zostać maszyną rozpoznawczą.

Marek Meissner

INTERIA.PL

Podziel się